poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Rozdział V


Następne tygodnie wyglądały podobnie . Sesje zdjęciowe , kilka wywiadów , szkoła , Harry , chłopcy z One direction , Anne. Nie miałam czasu dla innych znajomych , ale jakoś się tym wtedy nie przejmowałam . Ważne dla mnie było to , że miałam przy sobie tych najważniejszych , tych dla których chciało mi się żyć. Nasza miłość z dnia na dzień rosła . Myślałam , że nie mogę kochać Harrego jeszcze mocniej , ale znacznie się myliłam. W szkole szło mi dobrze , zresztą jak zawsze. Zależało mi na dobrych stopniach , ponieważ był to mój ostatni rok uczenia na tym poziomie. Myślałam nawet o dalszej edukacji , lecz nie byłam pewna czy dam radę pogodzić prace i studia. Chłopców z 1d zapoznałam z moją najlepszą przyjaciółką Annie , młoda projektantka zaprzyjaźniła się z nimi tak samo jak ja. Poznałam również dziewczynę Liama - Daniell i dziewczynę Louis - Elanor. Od razu się polubiłyśmy. Zespół nagrywał nową płytę , więc byli zapracowani , lecz każdy wolny czas spędzałam z nimi a szczególnie z Harrym. Razem z Ann chodziłam na próby chłopców, koncerty i do studia . Na Boże Narodzenie wyjechałam do babci do Polski . Spędziłam tam 2 tygodnie , to był właściwie najdłuższy czas do tej pory jaki nie widziałam się z loczkiem. 
I tak doczekałam się 13 lutego. Harry przyjechał do mnie i siedzieliśmy w moim pokoju .
- Wiesz co jutro jest ? - zapytałam uśmiechając się pod nosem. 
- Tak wiem i mam dla ciebie niespodziankę - powiedział loczek uśmiechając się - I powinienem ci już teraz o niej powiedzieć - spojrzałam na niego pytająco - Lecimy jeszcze dzisiaj wieczorem do Paryża. Twoja mama zgodziła się  - jak tylko doszło do mnie to co powiedział mój chłopak natychmiast rzuciłam mu się na szyję . 
- Jak ja cię uwielbiam - mówiłam patrząc w zielone oczy loczka - jesteś taki romantyczny .
- To chyba dobrze ? - zapytał 
- No oczywiście , że dobrze . Zawsze marzyłam o walentynkach w Paryżu. 
- Wiem - Hazza przybliżył usta do mojej szyi i mnie pocałował.
- Kocham cię - wyszeptałam mu do ucha .
- Ja ciebie też - usłyszałam w odpowiedzi - Tak bardzo, bardzo , bardzo - loczek zaczął mnie łaskotać a ja turlałam się po łóżku i śmiałam. 
- Chcesz mi pomóc się pakować ? - zapytałam siadając na brzegu łózka. 
- No jasne - zielonooki złapał mnie za rękę i poszliśmy do garderoby. Sięgnęłam walizkę  i ustałam na przeciw mojej szafy , gdzie miałam znaczną część ciuchów. 
- Nie wiem co ze sobą zabrać - narzekałam a Harry odtworzył półkę z bielizną wyciągając z niej mój biustonosz. 
- W tym ci pomogę - zaczął się śmiać a ja rzuciłam w niego bluzką , którą miałam w ręku.
Po spakowaniu założyłam (TO) , pożegnałam się z mamą oraz Peterem i pojechaliśmy do domu chłopców. Harry poszedł do góry po walizkę a ja zostałam na dole z resztą zespołu.
- A wy jakie macie plany na walentynki ? - zapytałam siadając koło Louisa na kanapie . 
- Ja idę z Daniell do restauracji - odpowiedział Liam.
- A ja z Elanor. 
- Jutro zadzwonię do jakieś dziewczyny - cały Zayn , nie bez powodu miał opinię ' babiarza ' wśród znajomych. 
- Tak ,  twoja lista kontaktów dziewczyn na telefonie jest bardzo długa - odezwał się Liam i wszyscy zaczęli się śmiać.
- A ty Niall ? - spojrzałam na blondyna , który się nie odzywał. 
- Chcę zaprosić jedną dziewczynę , ale nie wiem czy się zgodzi - mówił niepewnie .
- Kogo ? - dopytywał Liam.
- Nie ważne .
- No powiedz - Louis nie dawał ustapić. 
- Jak się zgodzi to wam powiem , obiecuję - wyplatał się z sytuacji żarłok. 
- Trzymam za słowo - mówiłam uśmiechając się . Po chwili zauważyłam schodzącego po schodach z walizką loczka. 
- Gotowy ? - zapytałam.
- Tak - odpowiedział łapiąc mnie jedną ręką za biodro. 
- Więc udanych walentynek - powiedział Liam. 
- Dzięki i wzajemnie - pożegnaliśmy się i pojechaliśmy na lotnisko. Paparazzi robili nam zdjęcia a kilka fanek chciało autografy. Po godzinie wylądowaliśmy. Zamówiliśmy taksówkę i pojechaliśmy do hotelu. Nasz aprtament był z widokiem na wieżę Eifla. Rozświetlona wieża w blasku księżyca wyglądała cudownie.
- Ale jestem zmęczona - powiedziałam kładąc się  brzuchem na łóżko. Harry położył się koło mnie - Jedynie o czym marzę to masaż .
- Chcesz? - zapytał radośnie .
- Ale co ? - powiedziałam zdezorientowana. 
- No masaż głuptasie .
- Jeszcze się pytasz , no jasne - zdjęłam bluzkę i położyłam się w takiej samej pozycji jak wcześniej a Harry usiadł rozkrokiem na moich pośladkach i odpiął mi biustonosz. Swoimi miękkimi i delikatnymi dłoniami wcierał w moje plecy oliwkę a następnie masował je. Po chwili na szyi poczułam oddech loczka. 
- Mam dla ciebie niespodziankę - wyszeptał mi do ucha. Zapiął mój stanik , wziął na ręce i zaniósł do łazienki. Przed oczami ukazało mi się jakuzzi z płatkami róż , wszędzie palące się świeczki , szampan w lodzie i dwa kieliszki. 
- O mój boże - Harry postawił mnie na dół a łzy zaczęły napływać mi do oczu. Nie mogłam wydusić z siebie słowa . 
- Jest aż tak źle ? - zażartował zielonooki . 
- Jest cudownie - jedna , samotna łza poleciała mi po policzku. Loczek podszedł do mnie i mnie przytulił - Kocham cię , tak bardzo cię kocham - wyszeptałam . 
- Ja ciebie też kochanie - spojrzałam w tęczówki chłopaka . Przybliżyliśmy się do siebie jeszcze bardziej aż nasze usta stały się jednością . Całowaliśmy się tak namiętnie jak nigdy dotąd . Język Harrego wędrował w moich ustach łącząc się z moim. Zaczęliśmy nawzajem się rozbierać aż do naga. Weszliśmy do wody i nadal się całowaliśmy. Widziałam jak w chłopaku z minuty na minute rośnie podniecenie. Siedząc na kolanach Hazzy całowałam go za uchem , tam gdzie najbardziej lubi a on mnie po szyi. Jego delikatne ręce wędrowały po całym moim ciele. Po kilkunastu minutach odtworzyliśmy szampana i nawet się nie zorientowaliśmy kiedy go wypiliśmy. Wytarłam się , założyłam piżamy (TO) i położyłam się koło chłopaka w bokserkach przykrywając nas kołdrą. 
- Cudownie było się z tobą wykąpać w jakuzzi - powiedział Harry - w dodatku nago - dodał po chwili śmiejąc się.
- Wreszcie dostałeś to co chciałeś kochanie - zażartowałam cmokając go w policzek. Odwróciłam się na bok tyłem do chłopaka a on obiął mnie ręką za talię , wtulił nos w moją szyję i poszliśmy spać . 
Rano jak zawsze włosy Harrego łaskotały mnie po twarzy a jego ręka znajdowała się na moim ciele. Uwielbiałam to uczycie , nie musiałam wstawać bo wiedziałam , że jest przy mnie. Odtworzyłam oczy i zobaczyłam uśmiechniętego loczka nade mną.
- Słodko spałaś kotku - powiedział zielonooki .
- Dzień dobry - powiedziałam lekko zachrzypiały głosem a Harry cmoknął mnie w usta .
- Jesteś głodna ? - zapytał. 
- I to jeszcze jak - odpowiedziałam a Hazza wstał z łóżka . Zastanawiałam się co robi aż nagle zauważyłam , że wychodzi za ściany z tacą na której było jedzenia . 
- Proszę - uśmiechnął się stawiając tacę na stolik obok łóżka.
- Już chyba niczym mnie nie zaskoczysz - powiedziałam łapiąc loczka za ręke i przyciągając do siebie. Nachylił się nade mną i pocałowaliśmy się . Po chwili znalazł się koło mnie a taca z jedzeniem na moich kolanach - A ty nie jesteś głodny? - zapytałam. 
- Nie , już zjadłem . Dość długo spałaś , dość długo aby zdarzyć porobić ci zdjęcia - zaśmiał się .
- No dzięki - zrobiłam obrażoną minę .
- Nawet jak się złościsz jesteś piękna - powiedział dając mi buziaka w policzek - Idziemy dzisiaj zwiedzić Paryż i na zakupy - uśmiechnął się pokazując swoje idealnie proste zęby. Po śniadaniu założyłam (TO), wyprostowałam włosy , zrobiłam delikatny makijaż i wyszliśmy z Harrym do taksówki , która czekała na nas przed hotelem. Pojechaliśmy do pałacu Luwr, potem zwiedziliśmy Katedrę Notre - Dame i Bazylikę Sacre - Coeur. Bardzo upierałam się żebyśmy wreszcie pojechali na wieżę Eiffla , jednak Hazza nie dawał za wygraną i powiedział , że najpierw zakupy. Pojechaliśmy więc do centrum handlowego. 
- Dzisiaj płace za wszystkie twoje zakupy - powiedział uśmiechnięty loczek gdy weszliśmy do centrum. 
- Nie , nie mogę cię aż do tego stopnia wykorzystywać - zażartowałam a chłopak złapał mnie jedną ręką za biodro i szliśmy. 
- Kochanie , dzisiaj są walentynki - odpowiedział .
- No ale .. - niestety zielonooki przerwał mi .
- Nie ma żadnego ale - cmoknął mnie w policzek . Weszliśmy do jednego z moich ulubionych sklepów. Harry dotrzymał obietnicy i płacił za wszystko co chciałam. Na początku nie chciałam kupować zbyt wiele rzeczy lecz kiedy loczek to zauważył zaczął sam wybierać mi ciuchy. Po zakupach byliśmy wykończeni więc wróciliśmy do hotelu.
- Mieliśmy iść na wieże Eiffla i nie poszliśmy - powiedziałam. Siedziałam wtulona w chłopaka bawiąc się jego włosami a on przekręcał kanały w telewizji. 
 - Dzień się jeszcze nie skończył - uśmiechnął się .
- Nie rozumiem - powiedziałam zdziwiona. 
- Jedziemy dziś na kolację do restauracji na wierzy.
- Co ? Jak to ? - zapytałam z większym zdziwieniem. 
- No normalnie - loczek uśmiechnął się a na jego twarzy pojawiły się dołeczki , które tak bardzo lubiłam.
- To o której idziemy ? 
- O 20 mamy zarezerwowany stolik - oglądaliśmy jeszcze chwile telewizje a potem poszłam się przygotować. Wzięłam kąpiel , zrobiłam loki , usta pomalowałam na czerwono a na oczach namalowałam delikatne , czarne kreski , założyłam sukienkę , która kupił mi Harry
 (TO ) i byłam już gotowa. Wyszłam z łazienki i poszłam do salonu , gdzie siedział loczek. Był ubrany na czarno tak jak ja (TO).
- Już jestem gotowa - powiedziałam i ustałam na przeciwko zielonookiego zasłaniając mu telewizję . Jednak on się nie odzywał tylko zagryzł dolną wargę .
- Wow - wydusił po chwili .
- Aż tak źle ? - zażartowałam a Hazza podszedł do mnie , złapał za biodra , przybliżył do siebie i próbował pocałować , jednak przerwałam - Nie radzę , będziesz brudny od szminki .
- Zaryzykuję - wymruczał i złączył nasze usta w jedność. Na dworze padał śnieg , więc założyliśmy płaszcze , wzięliśmy parasol i wyszliśmy. Wolnym spacer szliśmy podziwiając uroki Paryża. Po 10 minutach byliśmy przy wieży. Postanowiliśmy zrobić sobie zdjęcie , dlatego Harry wyjął iPhone z kieszeni , przytulił się do mnie i zrobił zdjęcie z reki. Po chwili pojawiło się ono na Twitterze z podpisem " To prawda , że Paryż to miasto zakochanych ..". Pojechaliśmy windą na górę do restauracji. Kelner zaprowadził nas do naszego stolika , który znajdował się przy szklanej szybie . Był oświetlony wieloma malutkimi świeczkami a na stole znajdował się tuzin róż. 
- To dla ciebie - powiedział Harry chwytając kwiaty i podając je w moim kierunku.
- Dziękuję - cmoknęłam go w policzek. Po zjedzeniu głównego dania zamówiliśmy deser.
- To są najlepsze walentynki w moim życiu. Tyle dla mnie robisz , nie wiem jak mam ci podziękować za to wszystko . Jesteś najważniejszą osobą w moim życiu i nie wyobrażam sobie jego bez ciebie . Wiem , że ten prezent nie jest porównywalny do tego co ty mi dałeś . Ale proszę - wręczyłam małe pudełeczko chłopakowi. Była w nim bransoletka z przywieszką na której pisało " ty i ja na zawsze " - Pamiętasz jak 5 lat temu kazałeś mieć ją zawsze przy sobie? - uniosłam rękę do góry - nie zdjęłam jej , więc dopóki będziesz mnie kochał ty też mniej ją przy sobie - po powiedzeniu tego Harry wstał z krzesła i podszedł do mnie , ja również wstałam.
- Kocham cię - wydusił z siebie. Widziałam jak na mnie patrzy , jak na nikogo innego . Byłam pewna , że słowa , które wypowiedział były prawdziwe.
- Ja ciebie też - odpowiedziałam po czym przytuliliśmy się.  Po zjedzeniu do końca deseru wyszliśmy z restauracji i udaliśmy się do hotelu. 
- Mam dla ciebie jeszcze jedną niespodziankę - loczek wyciągnął z kieszeni pudełeczko. Znajdował się w nim srebrny naszyjnik z przywieszką serduszka. Staliśmy na przeciwko lustra , odgarnęłam włosy na jeden bok a Hazza od razu założył mi go na szyję.
- Dziękuję , jest piękny - powiedziałam gładząc naszyjnik. 
- Tak jak ty - zielonooki uśmiechnął się , złapał mnie za biodra i zaczął całować po szyi. Odwróciłam się i złączyłam nasze usta w jedność. Po chwili obydwoje znaleźliśmy się na łóżku. Leżałam na chłopaku a on zaczął zdjemowac mi sukienkę . Zrobiłam to samo z jego bluzką, marynarką i spodniami. Coraz bardziej czułam jak rośnie w nim podniecenie. 
- Zróbmy to wreszcie - szepnęłam loczkowi do ucha.
- Jesteś pewna - pokiwałam głową i znów wróciliśmy do całowania. Zanim się zorientowałam obydwoje byliśmy już bez ubrań . Przeturlałam się na plecy a Harry delikatnie się na mnie położył . Po chwili poczułam go w sobie. Nasze ciała stały się jednością i to było najpiękniejsze co mogło mnie spotkać. Tylko ja i najważniejszy chłopak w moim życiu , który był moim najlepszym przyjacielem i za razem moją drugą połówką. To właśnie tak zawsze chciałam aby wyglądała moja przyszłość . Najpierw przyjaźń , która po czasie przeradza się w miłość. Znaliśmy się na wylot , wszystkie swoje wady i słabości , kochaliśmy się i nic nie mogło stanąć nam na przeszkodzie. 
Walentynki oczami Nialla
Zadzwonić czy nie ? To pytanie droczy mnie od kilku dni. Spodobała mi się , ale nie wiedziałem , czy ja jej też . Trudno , zaryzykuję , nie mam nic do stracenia . Wyciągnąłem telefon z kieszeni i wybrałem numer Annie.
- Hej Annie . Co u ciebie ? - głupek ze mnie . Co u ciebie ? Nie no na prawdę nie miałem się chyba o co zapytać . 
- Cześć Niall . Wszystko w porządku , właśnie siedzę w domu i się nudzę. A u ciebie ?
- Też . Tak sobie pomyślałem , że może chciałabyś wyjść ze mną dziś wieczorem ? - głos zaczął mi drżeć.  
- Z chęcią - w jej głosie usłyszałem radość .
- To świetnie , będe po ciebie o 21 . Do zobaczenia - rozłączyłem się . Znaliśmy się już od 2 miesięcy , ale nie miałem odwagi zebrać się i ją zaprosić . Spodobała mi się już kiedy pierwszy raz ją zobaczyłem , ale musiałem najpierw ją poznać. Nie chciałem związków na ' jedną noc' , chciałem czegoś poważniejszego , jak Harry i Suz. To właściwie od nich nauczyłem się , czym jest miłość. 
Przebrałem się w jeansy oraz koszulę, włosy lekko postawiłem do góry , wsiadłem w samochód i pojechałem po Ann. 
- Hej - powiedziałem lekko się uśmiechając do dziewczyny otwierającej drzwi.
- Hej . Wejdź , tylko założę płaszcz - była taka piękna. Jej delikatne fale lekko się unosiły a granatowa sukienka podkreślała oczy. To był najpiękniejszy widok w moim życiu.
Oczami Annie
Stresowałam się jak nigdy dotąd. Wreszcie po tylu tygodniach chłopak , który bardzo mi się podobał zaprosił mnie na randkę i to w dodatku w walentynki . Założyłam płaszcz , zgarnęłam kopertówkę , wyszliśmy za zewnątrz i pojechaliśmy do restauracji. Zamówiliśmy danie i rozmawialiśmy. Zawsze mieliśmy ze sobą świetny kontakt . To właśnie z Niallem zaprzyjaźniłam się najbardziej , wydawało mi się , że jesteśmy bardzo podobni. 
- Może pojedziemy do mnie? Nikogo nie ma - zaproponował blondyn.
- Z chęcią - uśmiechnęłam się i ruszyliśmy w stronę domu chłopców. Wzięliśmy chipsy , usiedliśmy na kanapie i oglądaliśmy śmieszne komedie , które tak bardzo obydwoje lubiliśmy. 
Żarłok objął mnie ramieniem a ja wtuliłam się w jego tors. Po godzinie do domu wszedł Zayn z długonogą szatynką . 
- O cześć , my wam nie przeszkadzamy , idziemy do mnie do pokoju - mówił lekko pijany ciemnoskóry - To jest Lily - wskazał na dziewczynę , którą łapał za pośladek. 
- Cześć - uśmiechnęła się długowłosa. 
- Hej - odpowiedzieliśmy równocześnie z blondynem. 
- To my idziemy - oznajmił Zayn i razem ze swoją pięknością weszli po schodach.
- Cały Zayn - powiedział Niall i obydwoje zaczęliśmy się śmiać . O północy niebieskooki odstawił mnie pod dom. Odprowadził mnie aż do samych drzwi. 
- A więc do zobaczenia - powiedziałam nieśmiało a Niall spojrzał mi w oczy , przybliżył się bardziej do mnie łapiąc za biodra i złączył nasze usta w jedność. Nogi mi się ugięły a serce zaczęło mocniej walić , to była najpiękniejsza chwila w moim życiu.
--------------------
Następny rozdział 25 sierpnia :)  


8 komentarzy:

  1. podoba mi sie rozdział choć wczesniejszy był fajniejszy :D czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  2. Super <3, zapraszam na mój blog z opowiadaniem http://onelove1d-opowiadania.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest 28 i kiedy następny rozdiał?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przepraszam , że jeszcze nie dodałam , ale jest ostatni tydzień wakacji i nie miałam czasu kiedy napisać. W ciągu kilku dni na pewno dodam :)

      Usuń
  4. Super!!! czekam na następny :*
    http://nextonedirectionstory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. i kiedy następny rozdział ???

    OdpowiedzUsuń